KOSMETYCZNE PLANY ZAKUPOWE NA 2016 ROK


Wiele z nas wraz z Nowym Rokiem wyznacza sobie różne cele do osiągnięcia. Nie jestem w tej kwestii żadnym wyjątkiem i na ten rok również przygotowałam sobie "małą" listę do zrealizowania. Na tej liście zamieściłam m.in. kosmetyki, które chciałabym w najbliższych miesiącach poznać i wypróbować. Co znalazło się w moich planach zakupowych? Dowiecie się za chwilę ;)


Wspominałam już wielokrotnie, że jestem uzależniona od lakierów hybrydowych Semilac. Mam już całkiem sporą kolekcję kolorów, ale jak to bywa przy uzależnieniach - ciągle mi mało. W najbliższym czasie planuję poszerzyć moje zbiory o kilka nowych odcieni. Na mojej liście znajdują się m.in. takie kolory jak: 127 Violet Dream, 144 Diamond Ring, 047 Pink Peach Milk, 128 Pink Marshmallow czy 018 Cobalt. Mam nadzieję, że niedługo do mnie trafią.

Moim ulubionym podkładem jest kultowy Revlon Colorstay, jednak ciągle czytam, że Estee Lauder Double Wear jest równie świetny, jeżeli nie lepszy. Nie pozostaje mi nic innego jak to sprawdzić, a ten kosmetyk jest na samym szczycie listy zakupowej.

Ze sztucznymi rzęsami nie miałam wiele do czynienia. Miałam je przyklejone tylko jeden raz przez kosmetyczkę na własną studniówkę i pamiętam, że byłam zachwycona tym, jak wyglądały. Sama próbowałam przyklejać rzęsy w kępkach, ale wyszła z tego katastrofa. Podobno rzęsy w pasku są wygodniejsze i łatwiejsze do zaaplikowania. Model Demi Wispies od Ardell jest chyba najbardziej znany i to właśnie je chcę wypróbować. Myślicie, że uda mi się je dobrze przykleić? Przy okazji , możecie mi polecić jakiś dobry klej do rzęs?

Blogosfera (i nie tylko) szaleje na punkcie kosmetyków marki The Balm. Nie miałam okazji jeszcze przetestować ich produktów, ale bardzo chciałabym to zmienić. W pierwszej kolejności myślę o zakupie zestawu The Manizer Sisters, w skład którego wchodzą trzy kultowe produkty marki: Mary Lou, Cindy Lou i Betty Lou, które z pewnością dodadzą blasku mojej cerze.

Tusz do rzęs to kosmetyk, bez którego nie umiem sobie wyobrazić mojego makijażu. Pięknie podkreślone rzęsy dodają mi pewności siebie i czuję się wtedy bardziej sexy. Jestem bardzo ciekawa, co z moimi rzęsami mogłaby zrobić maskara Better than Sex marki Too Faced. Czy nazwa jest adekwatna do działania?

Wiecie, że jeszcze niedawno w ogóle nie używałam kolorowych pomadek do ust? Nakładałam na wargi jedynie nawilżające pomadki. Jakiś czas temu mi się odmieniło i teraz, niemal codziennie dopełniam makijaż malując usta. Pomadki Golden Rose Matte Lipstick Crayon zawładnęły blogosferą i ten szał udzielił się również mi. Najbardziej spodobały mi się dwa odcienie: subtelny róż o numerze 12 oraz winna czerwień o numerze 04.

Na punkcie brwi mam niezłego bzika i zawsze dbam o to, aby wyglądały jak najlepiej. Co prawda, znalazłam już produkt, który idealnie spisuje się do podkreślania moich brwi (jest nim Lily Lolo Eyebrow Duo Dark), jednak nie byłabym sobą, gdybym zaprzestała testowanie innych kosmetyków do tego celu. W oko jakiś czas temu wpadł mi zestaw Ardell Brow Defining Kit, w skład którego wchodzi paleta z trzema cieniami i rozświetlaczem, woskowa kredka do brwi oraz pędzel i szczoteczka do brwi. Jednym słowem, wszystko co potrzebne, aby wykonać perfekcyjny makijaż brwi.


Kolejnym produktem, który chciałabym poznać jest płyn micelarny Bioderma Sensibio H2O. Ciekawi mnie, czy rzeczywiście jest tak świetny jak niektóre z Was uważają i czy wart jest tyle kasy, ile trzeba na niego wydać. Poczekam na jakąś fajną promocję i wtedy będę mogła sprawdzić jego działanie.

Uwielbiam peelingi i wypróbowałam już ich całe mnóstwo. Nie miałam jednak w swoich rękach jeszcze rewitalizującego scrubu cukrowego Pat & Rub z żurawiną i cytryną. Musi cudownie pachnieć, a z tego co słyszałam, działanie ma fenomenalne. Koniecznie muszę wypróbować.

Kosmetyki Bielenda bardzo lubię i uważam, że mają świetną jakość jak na swoją cenę. Co więcej, moim zdaniem wiele produktów marki przewyższa kosmetyki z wyższych półek. Wiele dobrego słyszałam o serii Skin Clinic Professional MEZO Terapia Korygująca i chciałabym wypróbować kosmetyki wchodzące w jej skład, czyli serum, krem, maskę oraz tonik.

Na mojej liście znalazł się, oprócz Biodermy, jeszcze jeden płyn micelarny. Zielone Laboratorium miałam już okazję bliżej poznać, ale kusi mnie płyn micelarny z wodą miętową. Do najtańszych też nie należy, ale w tym przypadku za cenę odpowiedzialny jest świetny, naturalny skład. Jest to kosmetyk wegański a firma przeznacza część dochodów z jego sprzedaży na kampanię Zaginął Dom Fundacji VIVA.

W ubiegłym roku zdążyłam już poznać kilka produktów Sylveco i żaden z nich mnie nie zawiódł. Lista kosmetyków tej marki do wypróbowania jest jeszcze długa, ale na pierwszym miejscu znajduje się hibiskusowy tonik do twarzy. Niektórzy narzekają na dość dziwną konsystencję owego toniku, która jest podobno jakby żelowa. Przez to kosmetyk kusi mnie jeszcze bardziej, jestem ciekawa czy taka forma toniku by mi pasowała.

Olejki do ciała Evree bardzo polubiłam, a w niedalekiej przyszłości mam ochotę wypróbować nawilżający olejek do twarzy i szyi Essential Oils. Muszę tylko najpierw wykończyć wszystkie podobne produkty, a mam tego dość sporo.

I ostatnia, aczkolwiek nie mniej ważna pozycja na liście, to perfumy Jimmy Choo. Wąchałam je jakiś czas temu w perfumerii i przepadłam. Zapach jest tak intrygujący i kuszący, że nie można mu się oprzeć. Będą moje już niedługo, nie może być inaczej.


Trochę się tego uzbierało, jednak mam nadzieję, że za rok będę mogła się pochwalić, że udało mi się wszystko zrealizować. Trzymajcie kciuki :)

A co znalazło się na Waszych wish listach?


You Might Also Like

0 komentarzy

Każdy komentarz to motywacja do dalszego tworzenia tego miejsca. Wyraź swoją opinię, a ja z przyjemnością ją przeczytam :)