MOJE CODZIENNE RYTUAŁY, CZYLI WIECZORNA PIELĘGNACJA TWARZY


Hej :) Tego posta piszę już jako dwudziestoczterolatka, gdyż dzisiaj jest dzień moich urodzin. Jestem rok starsza i (mam nadzieję) mądrzejsza, ale to nie o stanie mojego umysłu miała być mowa :) W dzisiejszym wpisie chcę Wam pokazać jak wygląda moja pielęgnacja, którą wykonuję codziennie wieczorem. Jakich kosmetyków do twarzy obecnie używam i jak się u mnie sprawdzają? Tego dowiecie się czytając dalej.


Wieczorne rytuały rozpoczynam oczywiście od pozbycia się makijażu. Do tego celu używam płynów micelarnych, gdyż sprawdzają się u mnie najlepiej. Moim ulubieńcem w tej dziedzinie jest różowy płyn Garniera, ale obecnie poszedł w odstawkę, gdyż testuję płyn micelarny Bioderma Sebium H2O. Jest świetny i rozumiem już wszystkie zachwyty na jego temat. Więcej o nim napiszę wkrótce, gdyż zasługuje na to, by poświęcić mu osobny post.

Kolejnym krokiem w mojej pielęgnacji jest umycie twarzy żelem. Od dłuższego czasu używam żelu Dermedic Normacne Preventi, który wykazuje działanie antybakteryjne i antyseptyczne, zmniejsza wydzielanie sebum, a przede wszystkim bardzo dobrze doczyszcza skórę. Jedyną kwestią, do której mogę się przyczepić, jest jego zapach - taki "apteczny", ziołowy. Poza tym naprawdę go lubię.

Ważnym kosmetykiem jest dla mnie tonik, który ma za zadanie przywrócić skórze odpowiednie pH i przygotować ją do dalszej pielęgnacji. Świetnie sprawdzają się u mnie toniki firmy Ziaja i to po nie sięgam najczęściej. Obecnie stosuję tonik ogórkowy, który fajnie odświeża i wygładza skórę. Ma lekko ogórkowy zapach, który na szczęście szybko się ulatnia i nie czuć go na skórze.


Uwielbiam witaminę C i jej wpływ na moją skórę, dlatego nie może zabraknąć u mnie produktu z tym składnikiem. Bardzo polubiłam serum C-Shot Vitamin C marki Murier i żałuję, że w buteleczce zostało go już tak niewiele. Swoje zachwyty nad nim wylewałam tutaj klik, ale warto przypomnieć, że serum świetnie nawilża, rozjaśnia i ujednolica skórę, która zyskuje zdrowego i promiennego wyglądu.

Kremem do twarzy, którego używam obecnie jest brzozowy krem z betuliną Sylveco. Stosuję go zaledwie od dwóch tygodni, więc nie jestem w stanie zbyt wiele o nim w tym momencie powiedzieć, ale zapewne pojawi się o nim recenzja za jakiś czas. Zapowiada się ciekawie. Póki co nie spowodował żadnych nowych niespodzianej na twarzy i nawilża też przyjemnie. Wiele osób skarży się na jego zapach, mi jednak w ogóle nie przeszkadza.


Wieczorne rytuały nie mogą obejść się bez kremu pod oczy. Fajnie sprawdza się u mnie łagodzący krem Sylveco, ale dobija już dna i szukam dla niego godnego zastępcy. Krem ma lekką konsystencję, łatwo się rozprowadza i szybko wchłania w skórę. Nawilża na przyzwoitym poziomie i zmniejsza sińce pod oczami. Bardzo przyjemny produkt.

Ostatnim etapem mojej pielęgnacji jest nałożenie odżywki do rzęs. Testuję aktualnie odżywkę Revitalash i czekam na pierwsze efekty. Wiem, że ten produkt ma skrajne opinie, jednak u mnie nie wywołał żadnych niepożądanych skutków. Liczę, że zapewni mi wachlarz pięknych rzęs, ale na to muszę jeszcze trochę poczekać.


To by było na tyle. Przed snem nakładam jeszcze oczywiście jakiś balsam na usta. Gdy tego nie zrobię, to rano budzę się z suchymi, spierzchniętymi wargami, z którymi wstyd wyjść do ludzi.

Jestem ciekawa jak wygląda Wasza pielęgnacja i jakich produktów używacie?


You Might Also Like

0 komentarzy

Każdy komentarz to motywacja do dalszego tworzenia tego miejsca. Wyraź swoją opinię, a ja z przyjemnością ją przeczytam :)