ROZPIEŚĆ SWOJE ZMYSŁY I CIAŁO Z KAWOWYM PEELINGIEM DO CIAŁA NACOMI


Kobiety na całym świecie już poznały i pokochały peelingi kawowe. Każda z nas może taki peeling przygotować samodzielnie w domu, ale firmy zadbały o to, aby również Ci bardziej leniwi mogli cieszyć się jego działaniem na skórę. Ja, pomimo że kawy nie cierpię, to jednak chętnie wykorzystuję ją w swojej pielęgnacji. Obecnie korzystam z naturalnego peelingu kawowego marki Nacomi, o którym Wam teraz troszeczkę opowiem. Jeśli zatem jesteście ciekawe jak się u mnie sprawdził to zapraszam do dalszej części wpisu ;-)

Peeling Nacomi dostępny jest w kilku wersjach. Do wyboru mamy oryginalnie kawowy, truskawkowy i kokosowy. Ja, jako fanka kosmetyków kokosowych skusiłam się oczywiście na tę wersję. Chciałabym Wam przekazać jak dokładnie pachnie ten kosmetyk, ale niestety póki co niemożliwe jest pokazanie zapachu przez internet (ale może kiedyś?:) ). Aromat kokosa jest wyczuwalny bardzo mocno, chyba nawet bardziej niż samej kawy i ta kompozycja ogromnie mi się podoba. Niestety nie utrzymuje się na skórze, znika zaraz po prysznicu i nie pozwala się nim dłużej cieszyć. Przyznam Wam się jednak, że czasami zdarza mi się otworzyć torebkę z peelingiem i przytknąć do niej nos, aby rozpieścić nieco narząd powonienia haha ;-)


Spójrzcie koniecznie na skład dzisiejszego bohatera, bo producent w tej kwestii spisał się naprawdę nieźle. Jest to produkt naturalny i wegański, a więc wszystkie składniki są pochodzenia roślinnego, bez SLS/SLES, parabenów i peg-ów. Główną rolę odgrywa tutaj oczywiście kawa robusta, która poprawia krążenie i wygląd skóry, redukuje cellulit i ujędrnia. Poza tym mamy też m.in. cukier trzcinowy odpowiedzialny za złuszczanie martwego naskórka; sól z Morza Martwego, która pomaga w oczyszczeniu skóry z toksyn; masło kakaowe uelastyczniające, ujędrniające i wygładzające skórę; olej kokosowy, który świetnie odżywia i regeneruje; olej ze słodkich migdałów - wygładza i nawilża; witaminę E znana jako "witamina młodości".


Peeling kawowy Nacomi sprawdził się u mnie rewelacyjnie. Jest to naprawdę mocny zdzierak, a ja takie właśnie lubię najbardziej. Jego działanie wyraźnie czuć na skórze. Po takim zabiegu skóra jest wyraźnie napięta, cudownie wygładzona i nawilżona, dzięki czemu mogę spokojnie zrezygnować ze stosowania balsamu. Nie pozostawia jednak na skórze nieprzyjemnej, lepiącej, tłustej warstwy. Nie od dziś wiadomo, że kawa pozytywnie wpływa na redukcję cellulitu, więc regularne stosowanie takiego peelingu pomoże z tym problemem. Kolejnym plusem jest piekielna wydajność. Ja jestem nim zachwycona! Genialne działanie, rozkoszny zapach i świetny, naturalny skład - czego chcieć więcej? ;-)

Na korzyść peelingu Nacomi przemawia także jego cena. Za opakowanie o pojemności 200 g zapłacimy 39 zł (dostępny m.in. w drogerii ekobieca TUTAJ klik). Dla porównania znany wszystkim peeling Body Boom kosztuje 65 zł za taką samą pojemność.

Lubicie peelingi kawowe? Znacie Nacomi? A może jesteście fankami Body Boom? ;-)

You Might Also Like

0 komentarzy

Każdy komentarz to motywacja do dalszego tworzenia tego miejsca. Wyraź swoją opinię, a ja z przyjemnością ją przeczytam :)