Kosmetyczni ulubieńcy ostatnich tygodni


Przyznaję z bólem serca, że w ostatnich miesiącach zaniedbałam tę serię wpisów. Wiem, że lubicie zestawienia ulubieńców, więc poprawę obiecuję i proszę o rozgrzeszenie :). W związku z tym, że ostatni wpis tego typu pojawił się kilka miesięcy temu, mam Wam dzisiaj sporo do pokazania. Ciekawi jakie kosmetyki zdobyły moje uznanie w ostatnim czasie? Zapraszam do lektury :).

Ulubieńcy | Catrice Liquid Camouflage | Wibo Diamond Illuminator

Zacznę od kosmetyków do makijażu, ponieważ tych jest troszeczkę więcej. O rozświetlaczu Wibo Diamond Illuminator słyszał już zapewne każdy i większość z Was na pewno doskonale zna ten produkt. Ja zdecydowałam się na zakup stosunkowo niedawno, ale polubiłam go od pierwszego użycia. Rozświetlacz ma piękny, szampański odcień i zero drobinek tandetnego brokatu. Tworzy na skórze jednolitą taflę i dodaje subtelnego blasku. Do tej pory zdecydowanym ulubieńcem w tej dziedzinie był rozświetlacz Lovely Gold Highlighter, a ten z Wibo jest równie świetny (i równie tani). Jeżeli jeszcze jakimś cudem o nim nie słyszałyście to gorąco polecam się zainteresować, bo warto :).

Korektor Catrice Liquid Camouflage to również kultowy produkt w blogosferze i nie tylko. Już kiedyś o nim wspominałam w ulubieńcach i nic się nie zmieniło - nadal bardzo go lubię. Ostatnio jednak udało mi się dorwać najjaśniejszy odcień 005, który jeszcze lepiej mi pasuje niż 010, który ma nieco różowych tonów. 005 jest bardziej beżowy i odrobinkę jaśniejszy. Korektor świetnie kryje niedoskonałości i cienie pod oczami. U niektórych podobno wysusza strefę pod oczami, u mnie jednak nic takiego się nie dzieje. Jedyne zastrzeżenie to fakt, że wchodzi w załamania, dlatego ważne jest, aby od razu po nałożeniu delikatnie go przypudrować - wtedy problem znika.

Ulubieńcy | Deborah Milano | Fluid Velvet Mat Lipstick |loveMYlashes Mascara Volume

Dzięki wygranej w konkursie u Hushaaabye, miałam okazję poznać nową dla mnie markę Deborah Milano. Dwa produkty szczególnie przypadły mi do gustu i nie mogłam o nich dzisiaj nie wspomnieć. Pierwszym kosmetykiem, który mnie w sobie rozkochał jest matowa pomadka Fluid Velvet Mat Lipstick w odcieniu 01. Jest to idealny odcień na co dzień - delikatny nudziak, czyli coś co lubię najbardziej. Pomadka zachwyca przede wszystkim kilkugodzinną trwałością - o ile nie jem nic tłustego, to świetnie wygląda na ustach nawet do 6 godzin. W ostatnim czasie troszkę odstawiłam ją w kąt, ze względu na to, że latem moje usta nie najlepiej reagują na matowe pomadki, ale jak tylko przyjdą chłodniejsze dni to znowu będę sięgać po nią codziennie. Drugi produkt to tusz loveMYlashes Mascara Volume, który świetnie pogrubia, wydłuża i rozdziela rzęsy. Tusz ma tradycyjną szczoteczkę. O ile przez kilka ostatnich lat sięgałam wyłącznie po tusze z silikonowymi szczoteczkami, tak ostatnio królują u mnie te klasyczne. Tusz jest świetny, ale widzę, że powoli go wykańczam i nasza przygoda wkrótce się zakończy.

Ulubieńcy | Ecocera puder ryżowy FIXER

Latem moja skóra na twarzy zaczyna się błyszczeć już po chwili od nałożenia makijażu, więc szukałam pudru, który pomógłby ten proces nieco opóźnić. Mój wybór padł na słynny puder ryżowy Ecocera, o którym wiele słyszałam i w końcu postanowiłam wypróbować. Przyznaję, że skusiła mnie też jego cena - kilkanaście złotych za 15 g to niewiele, nieprawdaż? Cieszę się, że go kupiłam, bo jest świetny. Dobrze matuje i to na kilka godzin. Nakładam go tylko w strefie T, czyli w miejsca, gdzie skóra przetłuszcza się najmocniej. Nie bieli twarzy, idealnie się wtapia w skórę. Może podkreślać suche skórki, warto więc zadbać wcześniej o odpowiednią pielęgnację. Żałuję tylko jednego - dlaczego nie kupiłam go wcześniej? :)

Ulubieńcy | Lily Lolo mgiełka utrwalająca makijaż

W dzisiejszym zestawieniu ulubieńców nie mogłabym nie wspomnieć również o mgiełce utrwalającej makijaż Lily Lolo. Wystarczą dosłownie dwa psiknięcia, aby makijaż idealnie się scalił, aby zniknął efekt pudrowości, co w efekcie skutkuję tym, że wygląda on "lżej" i bardziej świeżo, mówiąc wprost- lepiej. Mgiełka cudownie odświeża i w te upalne dni sięgam po nią także w ciągu dnia. Jeśli lubicie tego typu produkty, a do tego cenicie dobry skład w kosmetykach to koniecznie sięgnijcie po tę propozycję od Lily Lolo. W składzie znajdziemy m.in. aloes i pantenol, które mają właściwości kojące i nawilżające oraz ekstrakt z zielonej herbaty, który jest silnym antyoksydantem. Pewnie robi to się już nudne, że na każdym kroku wychwalam produkty marki Lily Lolo, ale choćbym i chciała to nie jestem w stanie na nie narzekać - bardzo mi przykro :).

Ulubieńcy | Naobay Extra Rich Cream Nourishing

Przebrnęliśmy już przez kolorówkę, więc teraz czas na pielęgnacyjne hity. Pierwszym jest krem Naobay Extra Rich Cream Nourishing, który znalazłam w majowym pudełku ShinyBox. Kosmetyki tej marki kusiły mnie od dawna, więc bardzo się ucieszyłam z możliwości wypróbowania tego kremu. Skoro o nim tutaj piszę to domyślacie się już, że sprawdza się u mnie rewelacyjnie. Krem stosuję wyłącznie na noc, ponieważ pod makijaż jest dla mnie trochę za ciężki. Głęboko odżywia skórę i intensywnie ją nawilża. W trakcie jego stosowania nie pojawiają mi się na twarzy żadne suche skórki, które są moją udręką. Plusem jest tutaj także krótki, naturalny skład. Jest także jeden minus, mianowicie wydajność produktu, a raczej jej brak. Kremu używam niecały miesiąc, a widzę, że w opakowaniu pozostało go już niewiele :(.

Ulubieńcy | Bomb Cosmetics masło do ciała Miętowa Czekoladka

Kolejni ulubieńcy to produkty Bomb Cosmetics, o których pisałam już TUTAJ klik. Cała trójka, którą miałam okazję wypróbować sprawdziła się u mnie rewelacyjnie, ale szczególnie upodobałam sobie myjące masło pod prysznic Miętowa Czekoladka, głównie przez zapach, który jest fenomenalny. Jeśli chodzi o działanie, to mówiąc w skrócie - oczyszcza, nawilża i wygładza. Wszystkie szczegóły znajdziecie we wpisie, do którego Was odsyłam.

Ulubieńcy | Evree Sugar Lips cukrowy peeling do ust

Kiedy wykończyłam swoją ukochaną pomadkę z peelingiem Sylveco postanowiłam wypróbować coś nowego i mój wybór padł na nowość marki Evree - poziomkowy, cukrowy peeling do ust, który bardzo przypadł mi do gustu. Delikatnie złuszcza usta, wygładza je i nawilża. Zawiera aż 99% naturalnych składników, w tym cukier, roślinną wazelinę, olejek rycynowy, masło mango i olej avocado. Dodatkowo przyjemnie pachnie - nie jest to co prawda zapach świeżej poziomki, ale podoba mi się. Do wyboru jest jeszcze wersja pomarańczowa, którą wypróbuję następnym razem.

Ulubieńcy | L'biotica Biovax odbudowujący balsam do włosów Opuntia Oil & Mango

Ostatnim kosmetykiem, który w pełni zasłużył na akapit w dzisiejszym wpisie jest odbudowujący balsam do włosów z serii Opuncja & Mango marki L'biotica Biovax. Balsam można stosować zarówno na mokre, jak i na suche włosy - mi bardziej do gustu przypadła druga opcja. W efekcie mam ujarzmione, wygładzone i delikatnie nabłyszczone włosy, które dodatkowo przez kilka godzin pięknie pachną ;). Niektórzy uważają, że balsam jest najsłabszym produktem z całej serii, więc jestem ogromnie ciekawa jak sprawdziłyby się u mnie inne kosmetyki z opuncją i mango.

Uff...przebrnęliśmy :D. Znacie któregoś z moich ulubieńców? Co przypadło Wam do gustu w ostatnim czasie? :)

You Might Also Like

0 komentarzy

Każdy komentarz to motywacja do dalszego tworzenia tego miejsca. Wyraź swoją opinię, a ja z przyjemnością ją przeczytam :)